Basia Bańda — Upał

wernisaż: 21.02.2025, godzina 19:30
wystawa: 22.02 — 15.03.2025
udostępnianie: 
czwartki, piątki — 17:00 – 19:30, soboty — 13:00 – 18:00 (lub po umówieniu telefonicznym)

Upał to przedziwny stan zawieszenia. Gdy temperatura gwałtownie wzrasta, ulice pustoszeją, ruch zamiera, a powietrze wibruje i parzy. Wysoka temperatura odbiera możliwość działania. Możemy tylko być – zawieszeni w przestrzeni i czasie.

Prezentowane na wystawie prace Basi Bańdy powstawały w trakcie i po jej pobycie w wyjątkowo gorącej Prowansji. Poranki rozbrzmiewały ogłuszającymi dźwiękami cykad, których rytm artystka próbowała przełożyć na rysunki – uchwycić dźwięk w wizualnej formie, zatrzymać jego pulsowanie.

Po powrocie Bańda stworzyła serię niewielkich, owalnych obrazów, w których wyhaftowane na płótnach linie w ciepłych, hipnotyzujących kolorach odtwarzają nieustannie brzmiący w pamięci dźwięk cykad. Hafty pojawiają się także w innych pracach, gdzie abstrakcyjna forma pozwala oddać istotę upału – jego organiczny, niemal namacalny charakter.

Podczas pobytu w Mollans-sur-Ouvèze codzienne, poranne sesje malowania akwarel były dla artystki próbą uchwycenia upału – zanim jeszcze stał się obezwładniający. Wysoka temperatura niesie ze sobą nie tylko rozleniwienie, ale i intensywną świadomość ciała. To momenty, w których zapach potu, przyspieszony oddech, pragnienie i ulga gdy znajdziemy się w cieniu stają się wyostrzone. Ten stan odzwierciedla obraz „W górę i w dół”, podczas gdy „Godzina” opowiada o bezsenności, kiedy nocne powietrze wciąż jest zbyt gorące, by zasnąć.

Specjalnie na wystawę powstał również obiekt (współpraca Tomasz Relewicz) inspirowany tajemniczą formą napotkaną przez Bańdę podczas jednej z pieszych wędrówek w okolicach Mollans. Pierwsze zetknięcie z nią od razu nasunęło myśl o rzeźbie, która idealnie odda atmosferę upału – jego bezruch, ciężar i intensywność.

Wystawa nie jest jednak jedynie zapisem doświadczenia gorąca. To także opowieść o tęsknocie za słońcem i pragnieniu kolejnej podróży – takiej, która ponownie poprowadzi w stronę upału.

Basia Bańda ur.1980 w Zie­lo­nej Górze. W latach 2001-2006 studiowałam na Wydziale Malarstwa Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu. W 2018 zdobyłam tytuł doktora na Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach. Od 2008 pracuję w Instytucie Sztuk Wizualnych, na Wydziale Artystycznym Uniwersytetu Zielonogórskiego. Współpracuję z Fundacją Salony w Zielonej Górze. Mieszkam i pracuję w Zielonej Gorze.
Zajmuję się malarstwem, rysunkiem, kolażem,obiektem, oraz działaniami w przestrzeni publicznej.

__________________
Wydarzenie odbędzie się w eskaem, miejscu działającym w ramach programu Gdańskie Otwarte Pracownie. Tu powstają kulturalne kwadraty i pokazywana jest młoda sztuka.

Miejsce przeklęte, miejsce piękne — Agnieszka Nagórska, Krzesimir Jagiełło

wernisaż: 17.01.2025, piątek, 19:00
wystawa: 18.01—08.02.2025
udostępnianie: czwartek-piątek: 17:00—19:30, sobota: 15:00—18:00

Wystawa „Miejsce przeklęte, miejsce piękne” to spotkanie dwóch artystycznych perspektyw, które eksplorują krajobrazy postoczniowe – przestrzeń pełną sprzeczności, napięć i historii. Agnieszka Nagórska i Krzesimir Jagiełło w swoich niezależnych praktykach od lat zgłębiają transformacje tego wyjątkowego obszaru, oddając hołd jego materialnemu dziedzictwu i jednocześnie kwestionując współczesne narracje na jego temat.

Dla Nagórskiej stocznia to miejsce inspiracji – zanikająca spuścizna przemysłowa, którą artystka utrwala poprzez malarstwo, ukazując piękno przemijających form i ich wpływ na tożsamość miasta. Jagiełło z kolei traktuje postocznię jako przestrzeń przeklętą – uwikłaną w chaos neoliberalnych przemian, który zatrzymuje ją w stanie ciągłego kryzysu. Jego rysunki i sitodruki dokumentują surową architekturę, a odnajdywane wciąż artefakty stają się świadectwami tej trwającej stagnacji.

Razem kreują wielowarstwową i różnorodną opowieść o miejscu, które jest jednocześnie świadkiem przeszłości i wyzwaniem dla przyszłości – miejscem przeklętym, a zarazem pięknym.

〰️
Agnieszka Nagórska NAGU (ur. 1984), artystka wizualna. Zajmuje się malarstwem i grafiką użytkową. Absolwentka gdańskiej Akademii Sztuk Pięknych, dyplom z malarstwa zdobyła w 2011 r. Artystka, konsekwentnie od ukończenia studiów do dziś, porusza się w temacie postocznowym. Utrwala zanikające dziedzictwo Stoczni Gdańskiej, która jest dla niej nieustającą inspirację pomimo zachodzących zmian.

〰️
Krzesimir Jagiełło (ur. 1986 w Elblągu) to twórca skupiony na dokumentowaniu architektury terenów postoczniowych poprzez rysunki i sitodruki. Jego praktyka obejmuje także kolekcjonowanie artefaktów znalezionych w tych przestrzeniach, odzwierciedlając fascynację zanikającym dziedzictwem.

________
Wystawa odbywa się w eskaem, miejscu działającym w ramach programu Gdańskie Otwarte Pracownie. Tu powstają kulturalne kwadraty i pokazywana jest sztuka.

rzecz o miejscu | kwarciak, lehmann, rajewska, sadłowska

wernisaż: 13.12.2024, piątek, 19:00
wystawa: 14.12.2024—11.01.2025
udostępnianie: czwartki i piątki — 17:00-19:30, soboty — 15:00-18:00

artystki: Jolanta Kwarciak, Martyna Rajewska, Magdalena Sadłowska
kuratorka, autorka form tekstowych: Aneta Lehmann

projekt wystawy: Jolanta Kwarciak, Martyna Rajewska (NeON studio)
identyfikacja graficzna: Michał Pecko 
nieocenione wsparcie: Marek Rogala

W świecie sztuki miejsce służy przedmiotom i przekazowi. Staje się dla nich tłem, oparciem, fundamentem, płaszczyzną. Wystawa „rzecz o miejscu” odwraca ten porządek i przekierowuje uwagę. Z nawarstwień, ruchów i śladów po wystawach-poprzedniczkach konstruuje opowieść o indywidualnym doświadczeniu przestrzeni architektonicznej. O doświadczeniu galerii eskaem ‒ jej wnętrza, jej materialności.

W ciągu kilku ostatnich miesięcy odwiedzałyśmy eskaem z miarką i dalmierzem. Dokumentowałyśmy wystawy i sprawdzałyśmy, w jaki sposób zbudowały swoją relację z miejscem: gdzie przystanął obiekt, co i w jaki sposób zawisło, jak aranżacja ukształtowała sobie wnętrze. Zmierzyłyśmy odległości od podłogi i sufitu, od ściany, od przedmiotu do przedmiotu. Zinwentaryzowałyśmy nawet punkty montażowe. Wszystko po to, by zbadać i opowiedzieć fragment materialnej historii galerii eskaem.

Działaniem projektowym, artystycznym i językowym zadajemy pytania o istotę miejsca. Miejsca, które gości i służy ‒ komuś, czemuś. Niknie w tle i jako tło. Czym jest? Jakie jest? W jaki sposób odgrywa swoją rolę? Ile jest w stanie przyjąć?

Na wystawie odnajdziecie ślady: Michała Algebry („Celebracja porażki”), Julii Woronowicz („Pięć świec, siedem czarek”), Aliny Mielnik („Co robić, jak nie rozmyślać?”), Marty Wiślińskiej-Sobczyńskiej i Rafała Stempczyńskiego („Radykalny optymizm”), Ani Witkowskiej („Brzydkie uszy”) oraz Michała Pecko („With a scream he rushed forward”).

„rzecz o miejscu” to nie tylko kolejna wystawa w eskaem. To ukłon w stronę konceptu, który od pięciu lat nadaje temu miejscu tożsamość. Oraz osoby, która je tworzy.

___ 

BIOGRAMY

Jolanta Kwarciak
Adiunkt w Katedrze Architektury na Wydziale Architektury i Wzornictwa Politechniki Koszalińskiej. Ukończyła z wyróżnieniem studia magisterskie na ASP w Gdańsku na kierunku Architektura Wnętrz (promotor prof. Jacek Dominiczak). W 2024 roku obroniła doktorat poświęcony architekturze post-militarnej oraz jej percepcji. Autorka i współautorka licznych projektów z zakresu architektury wnętrz i wystawiennictwa m.in. Wydziału Zabaw w Europejskim Centrum Solidarności w Gdańsku. W latach 2013-2015 była asystentką projektów artystycznych Katarzyny Krakowiak. Wraz z Martyną Rajewską współtworzy kolektyw NeON, pracując nad projektami z dziedziny architektury/architektury wnętrz i wystawiennictwa.

Aneta Lehmann
Z wykształcenia kulturoznawczyni, architektka wnętrz i gedanistka. W praktyce skupia się przede wszystkim na edukacji architektonicznej oraz badaniach miejskiej tkanki. Asystentka w Pracowni Architektury Miasta w gdańskiej ASP. Uczestniczka polskich i międzynarodowych projektów, w tym Exercising Modernity, TEORIA, UrbCultural Planning. Od 2011 roku współpracuje z trójmiejskimi instytucjami kultury. Obecnie w Centrum Designu Gdynia odpowiada m.in. za program Gdynia Design Days. Jako kuratorka współtworzy festiwal Open House Gdańsk. Kocha Bałtyk, szczególnie zimą.

Martyna Rajewska
Architektka, współtwórczyni kolektywu NeON, zajmującego się projektami z dziedziny architektury/architektury wnętrz i wystawiennictwa. Asystentka w Pracowni Projektowania Wnętrz Miejskich na gdańskiej Akademii Sztuk Pięknych. Studiowała na kierunku Social Design na Design Academy Eindhoven. Pracowała w pracowniach architektonicznych w Hiszpanii, Portugalii i Holandii, współpracowała z Inside Outside – Petra Blaisse przy projektach takich jak: retrospektywna wystawy biura dla GTA Zurich i na Triennale di Milano, projekcie biblioteki LocHal w Tilburgu czy Mingei Museum w San Diego. Zajmuje się performatywną stroną architektury i jej pozycją w codziennych rytmach użytkowników. 

Magdalena Sadłowska
Asystentka na Wydziale Architektury i Wzornictwa Politechniki Koszalińskiej. W swojej pracy artystycznej wykorzystuje zróżnicowane media: malarstwo, rysunek, obiekt, instalację. W latach 2016-2021 rezydowała w Kolonii Artystów-Dolne Miasto w Gdańsku. Laureatka stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Brała udział w licznych wystawach i przeglądach sztuki, m.in. indywidualnych: “Nowe kroje” (Krupa Gallery, Wrocław), “Easy steps to safe” (LKW Gallery, Centrum Sztuki Współczesnej Łaźnia, Gdańsk), “Ćwiczka-ćwicząca” (Kolonia Artystów-Dolne Miasto, Gdańsk) oraz zbiorowych: “ŚLAD” (Fabryka Sztuki w Łodzi), Triennale Rysunku (BWA Wrocław), Gdańskie Biennale Sztuki (Gdańska Galeria Miejska). W ogólnopolskim Konkursie Malarstwa im. W. Fangora w Gdańsku uzyskała Nagrodę Dziekana Wydziału Malarstwa.

___ 
Grafik udostępniania wystawy:

___ 

Wystawa odbywa się w eskaem, miejscu działającym w ramach programu Gdańskie Otwarte Pracownie. Tu powstają kulturalne kwadraty i pokazywana jest młoda sztuka.

Projekt rzecz o miejscu zrealizowano ze środków Miasta Gdańska oraz Wydziału Architektury Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku w ramach funduszu badawczego.

Michał Algerba — Celebracja porażki

wernisaż: 08.11.2024, piątek, 19:00
wystawa: 9.11—7.12.2024
udostępnianie: czwartki i piątki – 17:00 — 19:30 / soboty – 15:00 — 18:00

kurator, tekst: Marek Rogala
identyfikacja graficzna: Michał Pecko

„Możliwe, że przeszłość, teraźniejszość i przyszłość istnieją jednocześnie. Jeśli to prawda, każde istnienie traci możliwość przemiany swojego doświadczenia życia, a nieszczęście jest niejako nieuniknione. Uważam to za niezwykle oburzające. Czy nie trzymamy się wszyscy życia, wierząc w możliwą zmianę?” 

Słowa Michała Algebry, stanowią punkt wyjścia wystawy, dotykają egzystencjalnego paradoksu i konfliktu między czasem a pragnieniem zmiany.

W pracach Algebry widzimy zmagania bohaterów uwikłanych w nieskończone cykle prób, błędów i upadków – współczesnych Syzyfów, obarczonych wyzwaniem poszukiwania sensu. Artysta, zainspirowany osobistą historią ojca i wspomnieniem pośrednio zatrzymanym w cykliczności pracy, prowadzi widza przez przestrzeń niepełnych zdań, przerwanych gestów. Obrazy i obiekty budują narrację opartą na procesach: z jednej strony przemijania, z drugiej niegasnącej nadziei na zmianę.

To opowieść o nieuchronnym zbliżeniu się do granic fizyczności, pamięci, ambicji, a także o wyczerpującym procesie, który nie prowadzi do żadnej oczywistej kulminacji – a jednak nie zatrzymuje się ani na chwilę. W ten sposób Michał Algebra oddaje w swoich pracach napięcie pomiędzy aktem tworzenia a trudem przetrwania; między wiarą w przyszłość a poczuciem utknięcia w nieskończoności teraźniejszości.

Jego wizja przypomina, że mimo przeciwności i poczucia bezcelowości, to właśnie w akcie trwania tkwi może najgłębszy, ludzki sens – wybór, aby dalej nieść swój ciężar, nawet gdy rezultat jest niepewny.

〰️

Michał Algebra, urodzony w 1989 roku w Rzeszowie jako Michał Szymończyk. Absolwent Akademii Morskiej w Gdyni o specjalności Elektronika Morska. W czasie rejsu na Polską Bazę Polarną Hornsund odkrył medium fotograficzne i niezrealizowaną wcześniej wrażliwość. Jedna z jego fotografii była prezentowana na orbicie Ziemi w ramach wystawy Portraits of Humanity w 2020 roku. Dwukrotny stypendysta kulturalny Miasta Gdańska, aktualnie fotografia jest dla niego tylko umowną nazwą na funkcjonowanie w przestrzeni wizualnej.

Praca artystyczna została zrealizowana dzięki Stypendium Kulturalnemu Miasta Gdańska.

________

Grafik udostępniania wystawy:

________
Wystawa odbywa się w eskaem, miejscu działającym w ramach programu Gdańskie Otwarte Pracownie. Tu powstają kulturalne kwadraty i pokazywana jest młoda sztuka.

🔴 Tę wystawę dofinansowano ze środków Miasta Gdańska. Dziękujemy! 

Julia Woronowicz — Pięć świec, siedem czarek

wernisaż: 04.10.2024, piątek, 19:00
wystawa: 05—26.10.2024
udostępnianie: czwartki, piątki — 17:00 – 19:30, soboty — 13:00 – 18:00 (lub po umówieniu telefonicznym)

kurator: Natan Kryszk
teksty kuratorskie: Zuza Wesołowska

Julia Woronowicz uważa się za kronikarkę innej wersji historii niż ta, którą można znaleźć w podręcznikach. Eksploruje i kreuje mitologię od prehistorii, przez współczesność, po przyszłość. Tworzy nowe narracje — kobiece, dziewczęce, queerowe, ale także botaniczne, zwierzęce, obejmujące zjawiska i rzeczy. Poprzez różne formy wizualizacji: malarstwo, rzeźbę, performance (jako Pola Nuda), stają się one czasem podobnie prawdziwe do tych, do których nas już przyzwyczajono.

Wystawa w eskaem będzie dotykać tematu ucztujących kobiet i zostanie poświęcona, zupełnie zapomnianej XIX-wiecznej antropolożce, Teresie Palomie Zgubie.

________
Wystawa odbywa się w eskaem, miejscu działającym w ramach programu Gdańskie Otwarte Pracownie. Tu powstają kulturalne kwadraty i pokazywana jest młoda sztuka.

Tę wystawę dofinansowano ze środków Miasta Gdańska. Dziękujemy!

Alina Mielnik — Co robić, jak nie rozmyślać? 

kuratorka: Alicja Jelińska

wernisaż: 07.09.2024, podczas rajdu Undergdańsk, orientacyjna godzina 18:30
wystawa: 7—28.09.2024
udostępnianie: czwartki, piątki — 17:00 – 19:30, soboty — 13:00 – 18:00 (lub po umówieniu telefonicznym)

Alinka ma ukrytą moc. Uważnie obserwuje przestrzeń dookoła siebie i rejestruje ją przy użyciu kartki i pióra. W dobie cyfrowej dominacji, jej praktyka rysowania staje się aktem kontemplacji, oporem wobec pośpiechu i powierzchowności współczesnego świata.

Jej twórczość to nie tylko ilustracje otaczającej rzeczywistości, ale także głęboka refleksja nad wewnętrznymi przeżyciami. Alinka rysuje, aby dobrze myśleć, albo nie myśleć wcale. Poprzez swoje prace bada naturę pamięci, emocji i osobistej transformacji. Każdy rysunek to fragment większej opowieści, rejestr myśli, który pomaga artystce radzić sobie ze stratą lub zmianą. Jej prace można czytać jak intymne dzienniki, które pozwalają nam zbliżyć się do jej osobistych doświadczeń, a codzienną praktykę zapisywania obserwacji jako formę medytacji. Na wystawie w Eskaem przedstawi nowe prace na tkaninie. 

Alina Mielnik @alinka_pralinka

Osoba twórcza, czerpiąca satysfakcję z trwania w stanie kreatywnego przepływu. Ma głęboką potrzebę doświadczania piękna, szuka go w świecie i realizuje potrzebę chwytania go w najprzyjemniejszą dla niej formę – rysunek. Z rysunku wynikają pozostałe obszary jej eksploracji, na ten moment: ilustracja, grafika, tatuaż. Obecnie ma przyjemność być asystentką dr Agaty Królak w Pracowni Ilustracji ASP w Gdańsku oraz tatuatorką w Zwidy Pracownia.

Alicja Jelińska @ja.alicja

Urodzona w latach 90. Tworzy autorskie projekty kulturalne w trójmieście od ponad 10 lat, w których testuje sprawczość sztuki i szuka sytuacji spotkania. Ma dyplom z UJ, UG i ASP. Jeśli miałaby mieć tatuaż, to zrobiłaby go właśnie u Alinki.

Radykalny optymizm — Marta Wiślińska-Sobczyńska & Rafał Stempczyński

wernisaż: 10.08.2024, sobota, godz. 18:00
wystawa: 10—24.08.2024
udostępnianie: informacje wkrótce

Ochroną przed tym, co globalne i przytłaczające, wydaje się być to, co lokalne, osobiste i przynoszące pokój. Marta Wiślińska-Sobczyńska i Rafał Stempczyński szukają źródeł optymizmu w dwóch z pozoru różnych sferach. Ale czy rzeczywiście?

Marta odnajduje swoją nadzieję w wyobraźni – nieposkromionej, wolnej, pozwalającej się wymknąć oczekiwaniom, schematom i rutynie. Niczym postać z jednego ze swoich obrazów, artystka jest ciągle w biegu. Nie wydaje się to jednak ucieczką, ale poszukiwaniem tego, co jeszcze nieodkryte, próbą uchwycenia ulatujących emocji i przeżyć. Do tego samego zaprasza nas jej twórczość. Pytanie, czy nadążymy za fantazją autorki, pozostaje otwarte.

Rafał zdaje się czerpać swój optymizm z najbliższej rzeczywistości i z relacji – tych najgłębszych i najbardziej prawdziwych. Prezentowane na wystawie portrety, realistyczne w formie, przekraczają granice materii. Z namalowanych z dbałością o detale postaci bije ukryte życie, a ciepłe i miękkie światło wylewa się na zewnątrz, łącząc nas z autorem w emocjach, które towarzyszyły mu podczas malowania.

„Radykalnego optymizmu” możemy szukać w świecie wyobraźni i w tym, co nam najbliższe, zwłaszcza w relacjach, które stanowią o istocie naszej rzeczywistości. Ale czy nie jest to jednym i tym samym? Czy fantazja, przeżyta i doświadczona, nie staje się realna? A to, co nazywamy realnym, czy nie jest jedynie naszą osobistą fantazją na temat świata, który nas otacza, a któremu próbujemy nadać jakiś sens?

Szymon Król

Anna Witkowska — Brzydkie uszy

wernisaż: 12.07.2024, piątek, godz. 19:00
wystawa: 12—28.07.2024
udostępnianie: czwartki, piątki — 17:00 – 19:30, soboty, niedziele — 13:00 – 17:00
(lub po umówieniu telefonicznym)

What is love?
Oh, baby, don’t hurt me
Don’t hurt me, no more
What is love?
Oh, baby, don’t hurt me
Don’t hurt me, no more

Woah-woah-woah-woah
Oh-woah-woah, uh-huh
Woah-woah-woah-woah
Oh-woah-woah, uh-huh

Temat uszu przewija się w rodzinie Ani Witkowskiej od dawna, kiedy jej starsza siostra z problemem odstających uszu poszła pod nóż. Operacja plastyczna się nie udała i uszy znów zaczęły odstawać. Naginanie się do schematów, kosztem bólu, ulepszanie siebie, żeby wydostać się z krzywdzącej społecznej stygmatyzacji – czy rzeczywiście nasze zadowolenie z siebie zależy od opinii z zewnątrz? 

„Pamiętam z dzieciństwa swój smutek i rozczarowanie bezwzględnością świata.”

Ania Witkowska ciągnie za ucho samą siebie. Drakońska dyscyplina zawodowa, typowa dla kobiet umiejętność multitaskingu, opanowana do perfekcji. Matka – artystka jest boginią Kali, której może wyrosnąć dowolna ilość rąk, a w nich: łyżka zmierzająca do buzi dziecka, chustka, która otrze pot z czoła i gile, test ciążowy, dokument o niekaralności. 

Leitmotivem wystawy będzie szalik cytujący hit „What is love?” z repetytywnie utkanym wątkiem i osnową „don’t hurt me, no more”. Zgrzebny i szary, połowiczna otulina lub uszczelka, która może symbolizować kryzys w kibicowaniu samej sobie, wyczerpaną energię, której zabrakło na „self love”. Igły do akupunktury wbijane w ciało, żeby uleczyć duszę, żylaki, które rozchodzą się po ciele, jak dopływy rzeki – matki wszystkich rzek, naiwne hasła z etykiet ziołowej herbaty – obiecanki pisanej białym wierszem hochsztaplera. Pada na pysk i się podnosi – matka wszystkich perpetuum mobile w staniku – żaglu podtrzymującym wyssane piersi znika za horyzontem zdrowego rozsądku.  

Ania Witkowska łączy się we współodczuwaniu z podobnymi sobie próbując znaleźć oparcie w bólu i zalążek idei nowej wspólnoty. Pójdźmy za Witkowską. Ona wie, jak wycisnąć z życia wszystko co się da, nachapać się wrażeń na zapas. A potem to wszystko, jak ptasia matka,  oddaje nam pod postacią sałatki z majonezem z łez.  Wystawa jest poszerzeniem zainicjowanych wątków z wystawy „Maciora. O świni, która nauczyła się latać” / TRAFO 2023 bazujących na autorefleksji i osobistych doświadczeniach artystki. 

Diana Lenart


Ania Witkowska (1987)

Artystka wizualna, graficzka, okazjonalna kuratorka, współtworząca kolektywy. Profesora w Akademii Sztuki w Szczecinie, kierunek Komunikacji Wizualnej i UX oraz Sztuki Piękne i Konserwacja Dzieł Sztuki. Ukończyła gdańską Akademię Sztuk Pięknych na kierunku Grafiki i malarstwa (2003).

W swojej praktyce nie podlega jednej prostej definicji. Najczęściej czerpie z otaczającej rzeczywistości, używając narzędzi krytycznych, wpisuje się w nurt nowego dokumentalizmu. Jednocześnie sięga po realizm magiczny czy surrealizm. Stosuje strategię trickstera. Używa w pracy różnych mediów – fotografii, instalacji czy wideo.

Jej projekty często mają syntetyczny, graficzny charakter, wprowadza do nich elementy tekstu. Wczesne realizacje miały charakter designerskiego piractwa, reklamowej poetyki o wymiarze egzystencjalnym (piktogramy, murale, lightbox’y). Jej prace cechuje przewrotność. Sampling rzeczywistości zawiera dużą dawkę ironii i pesymizmu. Niedosłowne strach czy śmierć to częsty motyw jej twórczości (filmy „Treasure”, „Taki pejzaż”, „Czarna woda”, instalacja „Czarna chmura”, „Tratwa”, seria schronień „Temp” czy „Give me a Shelter”). Wszechogarniające poczucie pustki jednak nie przygnębia.

Znaczna część jej obecnej działalności związana jest z praktykami kolektywnymi, których celem jest wypracowanie horyzontalnych i heterarchicznych metod funkcjonowania. Współtworzy wraz z innymi osobami opiekuńczym Plenum Osób Opiekujących Się. Kolektyw ma charakter samokształceniowy i wspierający. Plenum prezentowało swoje dokonania w ramach 7. Biennale Sztuki Gdańskiej w GGM w Gdańsku (2023), gdzie zdobyło nagrodę główną. Wzięło udział w Seminarium Feministycznym „Troska” (Lokal 30) czy w Meminarium w MSN w Warszawie. Cyklicznie wydaje ziny, których Ania jest współredaktorką oraz autorką szaty graficznej. Każdy jest dedykowany konkretnemu zagadnieniu, jak ekonomia pracy opiekuńczej czy dobrostan.

Wcześniej prowadziła grupę Znajomi znad morza (kolektyw studencki, reaktywowany w 2015). W 2016 we Wrocławiu wraz z kolektywem kuratorskim All Inclusive prezentowała prace 98 Artystek/-tów z Trójmiasta w ramach projektu Znajomi znad morza WRO. W 2017 ukazała się publikacja „Znajomi znad morza”, dotycząca samoorganizacji artystycznej oraz działalności kolektywnej w Trójmieście 2002—2016, której Ania jest współredaktorką oraz projektantką.

Z Alicją Karską współtworzy (od 2021) artystyczno-rzemieślniczy projekt Szare Wrony, zajmujący się autorskim upcyclingiem odzieży wełnianej w duchu ekonomii cyrkularnej. Poprzez powtórne użycie i kreatywne prace naprawcze dziewczyny próbują przedefiniować strategie konsumenckich wyborów, z uwagi na nieuchronną katastrofę klimatyczną. Szare Wrony prezentowały się w ramach Gdynia Design Days (2023) czy w Łódzkim Centrum Dizajnu.

Równolegle od ponad dwudziestu lat Ania bardzo intensywnie pracuje na polu graficznym, kooperując głównie z osobami artystycznymi wizualnymi i dźwiękowymi oraz instytucjami kultury czy NGO. Jest autorka identyfikacji wizualnej NOMUS-u w Gdańsku, katalogu kolekcji oraz serii wydawniczej. Zaprojektowała kilkadziesiąt monografii artystycznych. Współpracuje z wydawnictwem Części Proste oraz słowo/obraz/terytoria.

Jej prace znajdują się w kolekcjach Narodowej Galerii Sztuki „Zachęta”, NOMUS MNG w Gdańsku, w Muzeum Dolnośląskim oraz u kolekcjonerów prywatnych.

https://secondaryarchive.org/artists/ania-witkowska/

IG: Fontanna78

IG: ania_witkowska_art

https://plenumofcare.tumblr.com

https://www.instagram.com/plenum_meminarium

https://www.instagram.com/szare_wrony/


Zrealizowano ze środków Miasta Gdańska w ramach Gdańskiego Stypendium Kulturalnego Fundusz Twórczy

Wsparcie medialne: Notes Na 6 Tygodni, Mint Magazine, Prestiż Magazyn Trójmiejski, Magazyn Szum, trojmiasto.pl

Zlata Lebedz — Stoję za Wami. I za sobą.

kuratorka: Karolina Połom

wernisaż: 7.06.2024, piątek, godz. 19:00
wystawa: 8.06-30.06.2024
udostępnianie: czwartki, piątki — 17:00 – 19:30, soboty, niedziele — 13:00 – 17:00 (lub po umówieniu telefonicznym)

Zlata Lebedz jeden obraz maluje kilka tygodni, miesięcy, jest to przemyślany i długotrwały proces. Każda praca artystki opowiada inną historię, a Zlata korzysta z całego wachlarza przeżyć i emocji, poszukując sensu zdarzeń głęboko w sobie, ale i w bliższym i dalszym otoczeniu. Artystka z pozoru opowiada jedną historię, jednak porusza wiele tematów. Często dotyka spraw niewygodnych, trudnych, ale robi to z charakterystyczną dla siebie wrażliwością. W swojej twórczości skupia się na autokreacji, maluje to co ją spotkało, co przeżyła, a następnie pokazuje jakie emocje w niej pozostały. Nie zajmuje się tworzeniem cykli, poświęca swoją uwagę konkretnej sytuacji, odnosząc się do tego co tu i teraz, korzystając ze wspomnień i myśląc o przyszłości. Może się wydawać, że to nieświadome działanie, a obrazy przypadkowo tworzą sieć, połączony organizm wrażliwości i przeżyć artystki, choć mówią o czymś zupełnie innym są ze sobą scalone. Jest to zaplanowany proces, złożony z czasu, który artystka poświęca na badanie i zrozumienie wydarzeń. Zlata konstruuje swój własny język, który wynika z głębokiej analizy otaczającego świata i własnej osobowości.

Zlata Lebedz pokazuje, że w swojej twórczości mierzy się z procesem przesiedlenia, wychowała się na Białorusi, studiowała malarstwo na Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach, obecnie do życia i tworzenia wybrała Kraków. Doświadczenie emigracji odbija się w twórczości artystki, przyglądając się pracom Zlaty możemy zobaczyć akceptujący kontekst tych przeżyć. Swoje myśli kieruje na płótno, bo malarstwo jest sposobem komunikacji Zlaty ze światem. Choć widzimy historie złożone, cierpienie postaci, trud, który towarzyszy scenie, zagłębiając się w wytworzony przez Zlatę język, dostrzegamy nadzieję. Artystka staje za sobą. Staje za nami. Próbuje poradzić sobie ze światem nadmiaru i obfitości, zaprasza nas do środka procesu, w którym tworzenie jest najważniejsze. Jako widzowie otrzymujemy od Zlaty prezent, efekt wielomiesięcznego poszukiwania. Dostajemy wypracowaną dawkę spokoju. W kilka chwil możemy, jak w retrospekcji zobaczyć myśli, emocje i stany, które towarzyszą każdemu z nas i nierzadko wiele nas kosztują. Zlata ułatwia nam ten proces, oddaje nam gotowy element, który składa się ze zrozumienia i bezpieczeństwa.

W pracy i w życiu artystce towarzyszy twórczość amerykańskich eseistek, w tym Susan Sontag. W jednym z wywiadów ta wybitna pisarka powiedziała:

„Mam wrażenie, że myśl to forma odczuwania, a odczuwanie – myślenia.”

Zlata Lebedz na wystawie „Stoję za Wami. I za sobą.” daje nam dowolność w odczuwaniu i konstruowaniu myśli. Ale zabierając nas do swojego świata złożonego z obrazów i obiektów, pokazuje, że myśli, emocje, stany i zdarzenia to sieć zależności.

Karolina Połom

〰️

ZLATA LEBEDZ
Zlata Lebedz to pochodząca z Mińska malarka. Studiowała na Wydziale Malarstwa Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach, a dyplom przygotowywała w pracowni Andrzeja Tobisa i Dominiki Kowyni. Jej twórczość skupia się na malarstwie olejnym, tworzy także obiekty. Artystka posługuje się białoruskim i polskim językiem sztuk wizualnych, a także specyficznym idiolektem, jaki powstaje na ich przecięciu. Twórczość Zlaty charakteryzuje tendencja do autokreacji. Artystka dużą wagę przywiązuje do budowania własnego języka i sprawdzania, jak język kształtuje przekazywane treści. 

Wystawy/osiągnięcia: 
What „ism” thing?, Open Studios Salzburg Festung Hohensalzburg, 2023
ERZAC, SURVIVAL Art Review, Wrocław, 2023
Czy rzeki płyną tylko ze źródeł ?, Klub Niezależnych Stowarzyszeń Twórczych „Marchołt”, Katowice, 2022
Pokój Białorusi, Festiwal na Dworcowej, Szczecin 2021
Proste Gesty, Galeria Sztuki Współczesnej BWA w Katowicach, 2020,
To nie my, BA\SEN, Katowice 2020,
ZÜPÅ, Rotor2 Gallery, Gothenburg, 2019. 
Konteksty, Postartic Soft Seminar, uczestniczka, Sokołowsko, 2023
ING Polish Art Foundation’s Summer School, uczestniczka, Sokołowsko, 2023
Salzburg Summer Academy, stypendystka, Salzburg, 2023
Residency Overdue Time off: Belarusian Winter, Strefa Kultury Wrocław, 2020
________

Wystawa odbywa się w eskaem, miejscu działającym w ramach programu Gdańskie Otwarte Pracownie. Tu powstają kulturalne kwadraty i pokazywana jest młoda sztuka.

🔴 Tę wystawę dofinansowano ze środków Miasta Gdańska. Dziękujemy!

Rafał Wilk — Z drugiego brzegu

wernisaż: 10.05.2024, piątek, 19:00
wystawa: 11.05 — 02.06.2024
udostępnianie:  czwartek/piątek — 17:00-19:30, sobota/niedziela — 13:00-17:00

Rozlewiska lub szczyty gór – w swoich najnowszych obrazach Rafał Wilk rozpościera przed nami skrajne krajobrazy. Wybory artysty dobrze ukazują to, czego on sam szuka w pejzażu. Z jednej strony doznajemy bijącego z przedstawień patosu, z drugiej werystycznego ujęcia znanych nam widoków, które ludzkie oko zwykło ignorować. Można to rozumieć jako rodzaj gry, zarówno z samym gatunkiem, jak i jego emocjonalnym nacechowaniem. Można to także postrzegać jako konsekwentnie rozwijane zainteresowania artysty, dla którego pejzaż stanowi coś więcej, niż jedynie krajobraz na obrazie. Jest nośnikiem pamięci i historii, przez co opowiada o nas samych.

Wilk malując górskie szczyty odsyła nas do tradycji niemieckiego malarstwa romantycznego. Akcentując wzniosłość skalistego horyzontu, nawiązuje również do historycznego dzieła, „Panoramy Tatr” autorstwa Ludwiga Bollera, Stanisława Janowskiego i Antoniego Adama Piotrowskiego, tworzonej z pomocą zespołu malarzy od 1984 do 1896 roku i prezentowanej publiczności w rotundzie przy ul. Oboźnej w Warszawie. Rafał Wilk zakrzywia młodopolską ckliwość poprzez zabawę kategorią historycznej rekonstrukcji.

Na płótnach artysty widnieją także zalane pola, rozlewiska, koryta rzek i jeziora. Naturalistyczne pejzaże przedstawiają scenerię mazowieckich i podlaskich wsi, gdzie natura obserwowana jest przez artystę z bliska, z brzegu rzeki. Tylko na jednym z obrazów pojawia się postać i pies, zlewając się z otaczającym ich krajobrazem. Rafał Wilk zmienia perspektywę i natężenie emocjonalne, jakby zapraszał nas do wejścia w jedno ze swoich wspomnień i obserwowania bohaterów obrazu razem z nim.

W swoich obrazach wkomponowuje czasem pojedyncze słowa, na przykład: „Dynasy” lub „Fayagua”. Tekst nie jest wskazówką dotyczącą lokalizacji zastanego krajobrazu, a raczej niedosłowną, semantyczną warstwą, która odsyła nas do odniesień zaczerpniętych przez artystę raz z powszechnej, raz z prywatnej historii. Istotny jest też wybór szwabachy, kroju czcionki, którą posługuje się Wilk. Artysta kolejny raz lawiruje między historią i współczesnością. Gotyckie pismo przywodzi skojarzenia z estetyką heavymetalową, natomiast jego źródło jest tożsame z powstaniem narodowego pisma niemieckiego.

Analizując prezentowane na wystawie obrazy, a także spoglądając na poprzednie realizacje artysty, obejmujące filmy artystyczne, obiekty i fotografie, wyłania się przed nami pejzaż złożony z często niezauważalnych związków między naturą i kulturą. Rafał Wilk nie rozdziela tych dwóch kategorii, które często przedstawiane są jako przeciwstawne. Wręcz przeciwnie, skupia się na punktach ich przecięcia, ich splotach oraz groteskowości, która została wytworzona z udziałem ludzkiej perspektywy. Sam bawi się konwencjami, skojarzeniami i odniesieniami, a jednocześnie nie rezygnuje z lirycznego potencjału pejzażu. Tajemnica kryjąca się za tymi przedstawieniami jest związana z nierozerwalną relacją między naturalną formą, a ludzkim projektem.

Franciszek Smoręda

〰️

RAFAŁ WILK

absolwent Wydziału Artystycznego Uniwersytetu Zielonogórskiego, obronił dyplom z malarstwa w pracowni prof. Ryszarda Woźniaka.

W swoich pracach wykorzystuje różne techniki od malarstwa, przez instalacje wideo, fotografię, aż po animacje. Wyciąga na pierwszy plan pozornie nieistotne zdarzenia z przeszłości i teraźniejszości. Angażuje się w rekonstrukcje historii wypartych i mało znanych, eksplorując relacje pamięci, narracji historycznej i wyobraźni. Przygląda się miejskim i domowym roślinom, dekonstruując absurd podziału na naturę i kulturę. Tropi drobne ironie dnia powszedniego, zwracając się ku temu, co zazwyczaj dzieje się w tle. Na codzienność spogląda przez optykę snu, co pozwala mu zaburzać porządek pojęć, reguł i praw, w którym tkwimy. Artysta generuje przeżycia i emocje, które poszerzają doświadczenia na jawie o to, co niesamowite, niewyrażalne, ale podskórnie wpisane w naszą rzeczywistość.

Swoje projekty pokazywał w kraju i za granicą, m.in. w Muzeum Współczesnym Wrocław, BWA Zielona Góra, Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku, Gdańskiej Galerii Miejskiej.
Laureat Grand Prix konkursu na Obraz Roku organizowanego przez miesięcznik „Art&Business” (2005), Stypendysta Ministra Kultury (2009, 2020), Stypendysta Miasta Warszawa (2014, 2019).
Jego prace znajdują się w kolekcjach prywatnych i instytucjonalnych.

__
Wystawa odbywa się w eskaem, miejscu działającym w ramach programu Gdańskie Otwarte Pracownie. Tu powstają kulturalne kwadraty i pokazywana jest młoda sztuka.

🔴 Tę wystawę dofinansowano ze środków Miasta Gdańska. Dziękujemy! 

Monika Misztal — Jestem po wszystkich upadkach

wernisaż: 5.04.2024, piątek, godz. 19:00
wystawa: 6-28.04.2024
udostępnianie: czwartki, piątki — 17:00 – 19:30, soboty, niedziele — 13:00 – 17:00 (lub po umówieniu telefonicznym)

Monika Misztal maluje w napięciu, jakby ukończenie każdego obrazu było kwestią niecierpiącą zwłoki. Jest wyrafinowaną brutalistką i wybitną kolorystką, ale partia, którą rozgrywa na płótnach, toczy się o wyższą stawkę niż popis kunsztu. Dla Misztal malowanie jest projektem egzystencjalnym – strategią przetrwania i podnoszenia się upadków, które przynosi życie. 

Ulubionym gatunkiem artystki jest portret – zamknięty w ciasnym kadrze, rozsadzanym przez kontrastowe zestawienia barw, ekspresyjne pociągnięcia pędzla, wizerunki kreślone mocnym konturem; u Misztal droga do dramatu prowadzi przez przerysowanie i groteskę. 

Na wystawę w Eskaem artystka namalowała serię nowych obrazów. Na niektórych z nich farba olejna wciąż jeszcze nie wyschła do końca. Niektóre z nich są wciąż jeszcze w procesie; zamysł widoczny jest już wyraźnie, forma pozostaje otwarta. Najstarsza praca na wystawie „Ja, mama i pudel” pochodzi z kolei z 2010 roku; artystka stworzyła ten obraz jeszcze podczas studiów na krakowskiej ASP. 

Powracającym motywem, zarówno w starszych jak i nowych pracach zgromadzonych na wystawie jest postać siedzącej kobiety. 

Czy jest nią sama Monika Misztal? 

Na początku procesu twórczego artystka wykorzystuje zdjęcia znalezione w książkach, ilustrowanych magazynach (nie wyłączając pornograficznych), w internecie. Potem przejmuje te wizerunki i zmienia je we własne; formalnych autoportretów w jej twórczości jest niewiele, ale w pewnym sensie każdy obraz Misztal jest autoportretem. Jeden z nich, ukończony tuż przed otwarciem wystawy, artystka namalowała na podstawie kadru z nakręconego w 1928 roku filmu „Męczeństwo Joanny d’Arc” Carla Theodora Dreyera.  

Temat siedzącej postaci ma w sztuce długą tradycję. Podobnie jest z samym motywem krzesła. W muzeum wyobraźni jest miejsce na obszerną wystawę poświęconą historii i znaczeniom tego mebla w sztuce. Na takiej wystawie mogłoby się znaleźć puste krzesło namalowane przez van Gogha, konceptualne krzesło Josepha Kossutha, gigantyczne składane krzesło Tadeusza Kantora, a także te, na których sadzali swoich modeli Lucian Freud, Alice Neel czy David Hockney. W obliczu prac Moniki Misztal pierwsze skojarzenia biegną jednak w stronę Andrzeja Wróblewskiego. Z autorem „Ukrzesłowień” dzieli artystkę płeć i kilka pokoleń, nie mówiąc o kontekście historycznym, a jednak oboje łączy szczególny rodzaj pokrewieństwa malarskiej wrażliwości, a także dramatyczny sposób przeżywania codzienności, czy, należałoby raczej powiedzieć, przenikliwe i bezkompromisowe rozpoznanie dramatyzmu wpisanego w codzienność.

Zbiór przedstawień siedzących kobiet, Monika uzupełnia o portret pustego krzesła. Mogłaby na nim zasiąść każda z bohaterek pozostałych obrazów. Każda z nich mogła z niego wstać. Zająć na nim miejsce może wyobraźnia osoby patrzącej. To mebel ogrodowy z PCV odlewany z jednej formy; być może najpopularniejsze krzesło zglobalizowanego świata. Jedno z wielu; i jednocześnie niepowtarzalne, wydobyte spośród podobnych sobie spojrzeniem artystki i podążającymi za nim spojrzeniami oglądających obraz i szukających jego znaczenia.    

Czy krzesło z obrazu Moniki należy czytać jako metafory – na przykład figury depresji, czy społecznych struktur, w które wtłoczone są nasze ciała? Artystka nie dostarcza gotowych odpowiedzi na tak postawione pytania, zamiast nich oferuje przestrzeń intensywnego odczuwania. W tym malarstwie metaforyzowanie obrazów jest po stronie osób, które na nie patrzą. Monika Misztal proponuje by pójść jej śladem i wyjść poza strefę komfortu, w stronę zmierzenia z dramatem egzystencji. Bohaterki Misztal nie rozsiadają się na krzesłach. Czekają, trwają w niewygodnych pozycjach; krzesła podtrzymują je, nie tyle zapobiegając upadkowi, ile będąc jego zwiastunami. Jeżeli osoba, która przyjdzie na wystawę odczuje zaklęte w bezruchu napięcie, będzie to oznaczało, że przedstawiające je obrazy zostały zobaczone. 

Stach Szabłowski

MONIKA MISZTAL

Urodzona w 1986 roku w Ostrowcu Świętokrzyskim. Studiowała na Wydziale Malarstwa Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie (2008-2012) i w Pracowni Koncepcji Obrazów na Wydziale Sztuki Mediów Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie (2018-2021). Malarka, ekspresjonistka, która groteskowego przerysowania oraz brawurowych decyzji kolorystycznych i spektakularnych kontrastów barwnych używa do ustanowienia płaszczyzny przeżywania, na której doświadczenia artystki odbijają się emocjonalnym echem w świadomości odbiorców i odbiorczyń. Przeżycia, które Misztal przywołuje za pośrednictwem swoich obrazów, mają często gwałtowny charakter: głód, wstręt, wstyd, pożądanie, upokorzenie, rozpacz, przemoc czy miłość to niektóre stany, dla których artystka szuka malarskiego wyrazu, traktując sztukę jako pole przepracowywania dramatu egzystencji.

Prace Moniki Misztal znajdują się w kolekcjach Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie, „m jak malarstwo” mBanku, Kolekcji KAF, Kolekcji Fundacji Rodziny Staraków oraz Omenaa Foundation oraz w prywatnych kolekcjach sztuki w Polsce. W 2020 roku otrzymała stypendium artystyczne m.st. Warszawy w dziedzinie sztuk wizualnych.

Obecnie współpracuje z Galerią Import Export w Warszawie.


🔴 Tę wystawę dofinansowano ze środków Miasta Gdańska. Dziękujemy! 🔴 


Wystawę można oglądać od czwartku do niedzieli zgodnie z grafikiem poniżej: